A A A

Wystąpienie OZPZD do Redaktora Naczelnego Ekspresu Bydgoskiego dot. artykułu "Niezłe kwiatki w tych ogrodach" z dnia 1 sierpnia 2014r

Wystąpienie OZPZD do Redaktora Naczelnego Ekspresu Bydgoskiego
dot. artykułu "Niezłe kwiatki w tych ogrodach" z dnia 1 sierpnia 2014r


                                                                             Bydgoszcz, dnia 12 sierpnia 2014r.


Polski Związek Działkowców
Okręgowy Zarząd w Bydgoszczy



Pan Artur Szczepański
Redaktor Naczelny
Expressu Bydgoskiego

W związku z zamieszczeniem w wydaniu Expressu Bydgoskiego z dnia 1 sierpnia br. artykułu red. Grażyny Ostropolskiej zatytułowanego „Niezłe kwiatki w tych ogrodach”, wobec bardzo nierzetelnego i nieobiektywnego przedstawienia tematu sytuacji ogrodów po wejściu w życie nowej Ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, w poczuciu obowiązku wynikającego ze znajomości zapisów przedmiotowej ustawy oraz faktów przedstawionych w artykule bez ich sprawdzenia z drugiej strony, czyli w Okręgowym Zarządzie PZD lub u samych działkowców, swoim bezpośrednim wystąpieniem zmuszona jestem do wyrażenia oburzenia z powodu wprowadzania zamieszania w liczne środowisko działkowców.

Lista nieprawd i błędnych informacji w treści artykułu, zarówno ze strony niby doświadczonej dziennikarki, jak i nieprawd i przekłamań ze strony jej rozmówcy – b. prezesa ROD „Przylesie” jest bardzo długa.

Szkoda, że dociekliwość dziennikarki podczas pobytu w ogrodzie ograniczyła się wyłącznie do wysłuchania jednej osoby. Rzetelność dziennikarska wymaga w takich sprawach wysłuchania ludzi, którym nie podobają się rządy człowieka apodyktycznego, kierowanego przez lokalnego urzędnika ugrupowania aspirującego do przejęcia władzy, próbującego zbić kapitał polityczny przed wyborami samorządowymi.

Sądzę, że tymi tytułowymi „niezłymi kwiatkami”, a raczej chwastami ogrodowymi możemy nazwać właśnie Pana Paszkiewicza i jego patrona –politycznego, nie mającego żadnego związku z ogrodem, poza tajemniczym związkiem właśnie z byłym prezesem. Dlaczego byłym, pozwolę sobie wyjaśnić w dalszej części.

Już w samym wstępie artykułu, dziennikarka niczym autor historii (histerii ?) batalistycznej informuje, że „Rada Krajowa i zarządy okręgowe okopały się na starych pozycjach i tępią tych, którzy wychodzą z PZD, tworząc nowe stowarzyszenia – twierdzi część działkowców”. Tę część działkowców stanowią właśnie Paszkiewicz i jemu podobni - kilka osób przez Paszkiewicza wymienionych w artykule, ich otoczka oraz ludzie przez nich zmanipulowani. Tymczasem w ogrodach okopów nie ma, bo i nie ma takiej potrzeby.

Nieprawdą jest, że Okręgowy Zarząd Stowarzyszenia PZD podejmuje się jakichkolwiek działań dyskryminujących ogrody, bądź ludzi tworzących nowe stowarzyszenia podejmujące decyzje o usamodzielnieniu się ogrodów. Przypadki działań wobec p. Paszkiewicza i kilku innych prezesów ROD (z ROD „Żurczyn” i ROD „Waltera” w Inowrocławiu) wynikają z nieprawidłowości ich działań na szkodę PZD i na szkodę kierowanych przez nich ogrodów, co znalazło swoje przełożenie na wrogą postawę tych osób w stosunku do całej organizacji działkowców. Ich chęć wyjścia z PZD jest formą próby ucieczki od odpowiedzialności za udowodnione nieprawidłowości.

Nie mamy żadnych uwag, jak też nie są podejmowane żadne działania wobec założycieli Stowarzyszeń, które zrobiły to przestrzegając zapisów ustawy.

Faktem jest, że nie jest łatwo sprostać wymogom nowej ustawy, aby doprowadzić do skutecznego sfinalizowania wyjścia ogrodu ze Stowarzyszenia PZD, lecz nie jest to absolutnie winą PZD. Jedyną i najlepszą wykładnią w tym temacie jest sama ustawa, która dokładnie precyzuje wszystkie wymagania ustawowe nakreślone przez polityków. Brak wiedzy nt postanowień ustawy z 13 grudnia 2013 roku na bieżąco weryfikuje Sąd Rejestrowy. Prawdą jest, że sądy rejestrowe odmawiają bardzo często rejestracji nowych stowarzyszeń ogrodowych, żądając od wnioskodawców uzupełnienia dokumentów, bądź stwierdzając niezgodność przeprowadzonych procedur związanych z podejmowaniem decyzji dotyczących wyboru stowarzyszenia mającego kierować ogrodem. Jednak nie należy w tym temacie kierować zarzutów pod adresem PZD. To są decyzje sądów niezależnych.

Wracając do Stowarzyszenia „Przylesie”, to p. Paszkiewicz sam przyznaje, że nie udało mu się go jeszcze zarejestrować. Pomimo bliskiej współpracy ze swoim politycznym patronem, popełnione błędy skutkują odmowami Sądu Rejestrowego. A decyzje Sądu są efektem rzekomej „praworządności” jaką zaprowadził p. Paszkiewicz przejmując rządy w ogrodzie. Zastraszeni ludzie piszą do sądu, piszą też do Okręgowego Zarządu z prośbą o zwołanie Nadzwyczajnego Walnego Zebrania dla wyjaśnienia spraw – między innymi metod podporządkowywania sobie członków ogrodu (skąd takie doświadczenie ?) oraz roli zewnętrznego patrona politycznego w kierowaniu zarządem.

Odwołanie p. Paszkiewicza z funkcji prezesa i członka zarządu ROD „Przylesie” nastąpiło z powodu potrzeby uporządkowania spraw statutowo – organizacyjnych. Jak można stać na czele dwóch różnych organizacji, których cele są nawzajem wykluczające się. Bo przecież ROD funkcjonuje i zakłada pozostanie ogrodu w strukturach PZD, a założone przez p, Paszkiewicza Stowarzyszenie ogrodowe powołano w celu zerwania więzi z organizacją Stowarzyszenia PZD. Rozbieżność interesów dwóch różnych organizacji wyklucza możliwość kierowania nimi przez jedną i tę samą osobę, bo takie działanie w sposób oczywisty musi godzić w interes jednej z nich, w tym przypadku w interes ROD. Potwierdzenia takich działań nie trzeba było szukać, bo takim potwierdzeniem było świadome wyprowadzenie przez p. Paszkiewicza środków finansowych ogrodu na konto podmiotu (stowarzyszenia ?) którego nie było. Pozrywano lokaty terminowe ogrodu przeznaczone na określone cele inwestycyjne, z tego tytułu wynikły określone straty, a przecież są to pieniądze wszystkich działkowców. Te wydarzenia stały się podstawą do przeprowadzenia w zarządzie ROD „Przylesie” w Bydgoszczy kontroli, przed którą niestety skutecznie bronił się p, Paszkiewicz, wspierany doradztwem swojego politycznego opiekuna. Dlatego formułowanie zarzutu rzekomego nękania ogrodu kontrolami należy jednoznacznie odrzucić. Ani Prezes OZ PZD, ani Okręgowy Zarząd nie ma na celu dyskryminowanie ogrodu „Przylesie” , my mamy obowiązek stania na straży przestrzegania prawa, odpowiadamy również za przekazanie gruntu i majątku ogrodu w sytuacji podjęcia decyzji przez Sąd Rejestrowy, które nie stanowią własności tylko grupy (malejącej) zwolenników Pana Paszkiewicza.

Tak długo jak Stowarzyszenie, którego tak na dobra sprawę jeszcze nie ma Ogród jest jednostką PZD i powinien funkcjonować przestrzegając prawo i szanując ludzi.

Dopóki ogród „Przylesie”, jak i każdy inny ogród działkowy funkcjonuje jako jednostka Stowarzyszenia PZD, musi działać zgodnie z przepisami prawa, w tym również prawa związkowego które stanowią Ustawa o ROD z dnia 13 grudnia 2013r., Statut PZD oraz Regulamin ROD. Wymagamy ponadto poszanowania dla wszystkich działkowców, członków ogrodów.

Do autora artykułu mamy też radę. Pisząc artykuł warto sprawdzić fakty z każdej strony, o czym świadczą powyższe wyjaśnienia. Warto też sprawdzić, czy przedstawiając dane liczbowe mocno się nie mylę. Chyba że taki błąd – kłamstwo popełnia się celowo, dla wyolbrzymienia zarzutu. A taki celowo zamierzone, niegodne dziennikarza kłamstwo red. Ostropolska popełniła informując, że „Zaczęła się ostra walka o rząd dusz, bo z pieniędzy 4 milionów działkowców utrzymywana jest związkowa czapa, czyli Krajowa Rada PZD oraz zarządy okręgowe tej organizacji”. Wyjaśniam, wg stanu na dzień 31.12.2013r. w Polsce jest 963.351 rodzinnych działek, i tyleż samo członków związku opłacających składki członkowskie, podobnie jak czynią to członkowie wszystkich organizacji. A tylko dzięki tej „czapie” działkowcy w Polsce mają dziś ustawę o r.o.d., która daje nam prawo do dalszego użytkowania naszych działek, także tych działek, których ogrody postanowiły bądź podejmą decyzję w sprawie usamodzielnienia się. W tym przypadku kłamstwo miało znaczenie psychologiczne, jak wielu ludzi płaci składkę członkowską PZD – a więc 4 miliony ! Trzeba było jeszcze „pomylić się” o jedno zero i efekt byłby jeszcze większy - więcej niż cała Polska !

Kolejnym niepotrzebnym błędem autora tekstu są jego komentarze dotyczące rzekomych wycieków kopii pisma prezesa KR PZD przesłanych wraz projektem Statutu Stowarzyszenia PZD. W kolejnym zdaniu redaktor wyjaśniła te okoliczności cytując wypowiedź Pani Magdy Zaliwskiej - pracownika Krajowej Rady, ale trzeba było coś uszczypliwego dodać, aby wzbudzić w czytelnikach domysł o niecnych zamiarach PZD, uzupełniając własną interpretacją tej okoliczności rzekomego utajniania statutu, cytując „niby tych, którzy już zdecydowali o pozostaniu w PZD”, nie przedstawiając nikogo konkretnego. Jeszcze raz więc wyjaśniam :

projekt statutu jeszcze w wersji roboczej był rozdawany na naradach roboczych z Prezesami ROD z prośba o konsultacje w ogrodach z działkowcami. W chwili obecnej został przesłany projekt Statutu, który będzie weryfikowany na konferecjach przedzjazdowych w Okręgowych Zarządach.

Zastanawiającym dla nas - działkowców jest cel zamieszczenia na łamach prasy artykułu, który mija się z prawdą, przynosząc nieprzychylne opinie wydawcy. Bardzo prawdopodobnym z naszego punktu widzenia jest jego zamówienie przez określone grono. Raczej nie był nim p. Paszkiewicz. On jest tylko narzędziem swojego patrona politycznego. Zastanawia nas, w jaki sposób ma to się przełożyć na ewentualny wzrost popularności całego ugrupowania? Ale zostawiamy politykę politykom. W ogrodach nas ona nie interesuje. Tylko po co takie gierki ?

Red. Ostropolska znana jest z ostrych artykułów. Niech sobie pisze, ale my – działkowcy nie życzymy sobie jej wsparcia. My szanujemy prasę rzetelną, obiektywną. Nie wszystko z czym przychodzą do mediów ludzie skonfliktowani z otoczeniem, po weryfikacji okazuje się prawdziwe. Szkoda, że w „takie kwiatki” za pośrednictwem chwastów i ich patronów na łamach „Expressu Bydgoskiego” umoczono ogrody działkowe.



Prezes OZPZD
Barbara Kokot