A A A

Zamieszkiwanie na działkach jest zmorą dla działkowców - 08.02.2016

Zamieszkiwanie na działkach jest zmorą dla działkowców - 08.02.2016

W moim Rodzinnym Ogrodzie Działkowym "Pod Kasztanami" w Miłkowie przed kilku laty my działkowcy popełniliśmy fatalny błąd, wybierając na prezesa człowieka, który z sentymentu do Miłkowa często go odwiedzał i czasowo zamieszkiwał. Przydzielono jemu działkę w naszym ROD, którą trzeba było od podstaw zagospodarować. Zaimponował nam swoim zaangażowaniem w rozwój Ogrodu i oferowaną pomocą, więc na zebraniu wybraliśmy go na prezesa ROD.

Wkrótce okazało się, że nie chodzi jemu o dobro wszystkich działkowców i rozwój ROD. Jeśli myślał o rozwoju, to tylko we własnym interesie i swoich kilku znajomych kolegów z różnych miejscowości. Sam sobie wybudował „altanę”, która jest teraz dla niego domem. Swoim kolegom też pozwolił wybudować altany, które przekraczają dopuszczalną normę – 35 m². Jest kilka takich altan w Ogrodzie a ich właściciele panoszą się niczym na własnych włościach. Samochody trzymają pod domkami w Ogrodzie, myją te samochody, korzystając z wody ogrodowej, wewnętrzne alejki rozjeżdżają, a naprawiają za nasze wspólne pieniądze, energię doprowadzili sobie do tych domów z naszych pieniędzy, które zbieraliśmy przez kilka lat i nawet nas nie zapytali czy się na to zgadzamy.

Mieliśmy kiedyś w naszym ROD święty spokój, a teraz płacimy za swoje błędy. Dlaczego my sami nie zareagowaliśmy na to, że w Ogrodzie dzieje się źle? Pewnie każdy z nas wolał nie zaczynać wojny z prezesem. Ale jak zaczął nas ignorować i rozporządzać naszymi pieniędzmi, to dopiero zrozumieliśmy, że milczenie trzeba przerwać i poinformować kogo trzeba o sytuacji w Ogrodzie.

Były prezes trzyma w ROD swojego groźnego psa, który nikogo do ogrodu nie wpuści. Trzeba stać pod bramą i czekać, aż „opiekun” Ogrodu wyjdzie i łaskawie otworzy bramę. Piszę „opiekun”, ponieważ były prezes pilnuje dobytku swoich znajomych i obiecuje im, że on załatwi w gminie każdemu z nich na własność te działki, które zajmują razem ze swoimi ponadnormatywnymi altanami. Nawet stowarzyszenie założył, które składa się tylko z tych, którzy mają interes w tym aby uratować swoje altany przed nakazem rozbiórki, ponieważ w tej sprawie nadzór budowlany z Jeleniej Góry prowadzi jakieś postępowanie.

Na zebraniach w naszym ROD ci wszyscy koledzy wprost namawiają działkowców, tych mieszkających w Miłkowie, żeby się od PZD wyodrębnili, ponieważ chcą uratować swoje altany i mieć miejsce na urlopy latem, a nawet zimą, kiedy przyjeżdżają na kilka dni na narty w góry.

My działkowcy, którzy użytkujemy swoje działki zgodnie z regulaminem chcielibyśmy jak najszybciej pozbyć się intruzów z naszego ROD i dlatego czekamy z niecierpliwością na nakazy rozbiórki ich altan, a także na wyprowadzenie ich z Ogrodu. A luksusy, jakie tu sobie stworzyli za darmo, mogą nabyć wszędzie poza Ogrodami i w zgodzie z prawem.

Antoni J.

Działkowiec z Miłkowa


Zobacz także: