A A A

Czy działkowcy z Podlasia będą musieli zapłacić spadkobiercom ponad 8 mln zł? - 18.02.2015

Czy działkowcy z Podlasia będą musieli zapłacić spadkobiercom ponad 8 mln zł? - 18.02.2015

Aż 8 milionów złotych żąda od działkowców rodzina Sobocińskich za wykup gruntów, na których położony jest ogród „Zalesiany” w Niewodnicy Kościelnej. To jednak dopiero początek. Spadkobiercy, którzy odzyskali teren będą domagali się także odszkodowania za bezumowne korzystanie z działki.

Sytuacja jest patowa. Ani działkowców, ani PZD nie stać na zapłacenie tak olbrzymiej kwoty. Nikt nie przejmuje się tym, że ogrody są wpisane w plan zagospodarowania przestrzennego, a działkowcy posiadają do jego terenu prawo wieczystego użytkowania. 

Decyzja Ministra

Wszystko zaczęło się w 1949 roku. Grunty zostały odebrane właścicielom na podstawie reformy rolnej, która zakładała przejmowanie na rzecz państwa terenów powyżej 50 ha. Natomiast sporny teren zajmuje 47 ha. W związku z czym  w 2012 roku Minister unieważnił decyzję wojewody białostockiego z 1949 roku o nacjonalizacji tej ziemi. To wystarczyło do zwrotu nieruchomości, do której działkowcy mieli prawo wieczystego użytkowania na 99 lat. Prawo to przyznała im gmina Turośń Kościelna, która zarządzała terenem. Działkowcy zajęli go zgodnie z prawem i użytkują go w dobrej wierze. Mimo wielu próśb Minister wciąż podtrzymuje swoją decyzję,  gmina umywa ręce, a od działkowców żąda się fortuny.

Gmina nie pomoże działkowcom

Wójt gminy Turośń Kościelna Grzegorz Jakuć nie szuka sposobów, aby pomóc działkowcom w tym trudnym położeniu.

- On uważa, że swoje dzieło skończył, a skoro Minister nakazał zwrot gruntu, to on nie widzi potrzeby żeby szykować jakieś tereny zastępcze. Podejście Pana Wójta jest takie trochę niezrozumiałe – mówi Prezes OZ Podlaskiego Andrzej Bojko.

Wójt zdumiony jest samym pytaniem o wsparcie gminy w tym zakresie, bo mogłaby ona przecież znaleźć nowy teren na urządzenie ogrodu lub wykupić od spadkobierców prawa do obecnych gruntów.

- Nie rozumiem pytania dlaczego ma to robić gmina. Gmina nie była właścicielem w tym sensie, że teraz ma cokolwiek przekazać i raz, że nie posiadamy takiego gruntu, dwa nie czujemy moralnego prawa, że gmina miałaby odkupić czy przekazać grunty zastępcze. Na etapie jak gmina to przejmowała nie był to teren wadliwy, wadliwy okazał się dokument, który ten teren na rzecz Skarbu Państwa przekazał skoro po tylu latach zostało to skorygowane, więc nie rozumiem dlaczego skoro gmina w wieczyste użytkowanie przekazała teren ogrodom działkowym, to dzisiaj te roszczenia ma brać na siebie - przekonuje Wójt gminy Turośń Kościelna Grzegorz Jakuć

Kto zapłaci 8 mln zł?

Działkowcy zarzucają Wójtowi, że nie zostali oni na czas powiadomieni o roszczeniach wysuwanych wobec terenu, na którym zlokalizowany jest ogród działkowy.

- Zarzucać można, natomiast nikt tutaj nic nie ukrywał. Wszystkie rzeczy upubliczniamy i łatwo teraz powiedzieć, że ogród nie był poinformowany. Takich działań nie prowadziliśmy i nie poczuwam się zupełnie do tego, żebyśmy tutaj robili cokolwiek celowo. Taka była decyzja Ministra. Były odwołania. One trwają. I myślę, że to jest najważniejsze w tym wszystkim, że złamane zostało prawo w 1949 roku, a nie później – twierdzi Wójt.

Innego zdania jest Zbigniew Hirsz Prezes ROD - Wójt w ogóle nie poinformował działkowców o zagrożeniach. Do końca utrzymywał to w tajemnicy .

Co na to spadkobiercy? Przekonują, że ważne jest dla nich dobro działkowców, ale mimo to nie odstępują od swoich roszczeń.

 - Spadkobierczyni mi mówi, że ona nie chce skrzywdzić działkowców. Wójt z kolei mówi, że w ogóle nie jest zainteresowany sprawą. Grunt został odebrany sądownie, więc on już nic do tego nie ma – mówi Zbigniew Hirsz Prezes ROD.

Działkowcy zdani sami na siebie

Wójt jednak stara się wykazać, że aktywnie interesuje się problemem. Pozostaje otwarty na dialog, ale odżegnuje się od odpowiedzialności. Według niego ogród powinien nadal istnieć w tym miejscu, ale jednocześnie nie robi nic, aby tak się stało.

- Oczywiście, uczestniczę w wielu spotkaniach, w podsumowaniach i jestem w jak najbardziej dobrych relacjach z ogrodem działkowym i moim zdaniem ogród powinien tam pozostać. Ja jestem jak najbardziej otwarty na pomoc, ale w zakresie takim, jaki gmina ma w swoich możliwościach i kompetencjach prawnych – mówi Wójt.

Co stanie się z ogrodem?

Działkowcy ROD „Zalesiany” są zdeterminowani, aby walczyć o swój ogród. Przygotowują się do zaskarżenia decyzji Ministra. 

- Przygotowujemy teraz petycję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Zebraliśmy 140 podpisów. Teraz jesteśmy na etapie intensywnych przygotowań. Sprawę sądową mamy wyznaczoną na 10 marca - mówi Zbigniew Hirsz Prezes ROD - Mam nadzieję, ze zakończy się to pozytywnie, ale w tej chwili sytuacja jest dramatyczna, bo wszystko może się tam wydarzyć.

Ogród „Zalesiany” w Niewodnicy Kościelnej zajmuje 9 ha i użytkuje go 138 działkowców. Na jego terenie znajduje się ośrodek sportu i rekreacji. Działkowcy olbrzymim nakładem finansowym i własnej pracy stworzyli miejsce pełne zieleni do wypoczynku dla siebie i swoich najbliższych. Wcześniej na tym terenie  znajdowała się żwirownia.

(AD)